Ostatnio przypomniała mi się pewna sytuacja, której byłam świadkiem w szpitalu hematologicznym. Co prawda czekałam wtedy tylko w kolejce do szpitalnej apteki. Kolejka była duża i czekanie trwało dłuższą chwilę. Z nudów przysługiwałam się rozmowie osób chorych. Szczupłych i wyniszczonych chorobą. Straszne było to, że wchodzili do gabinetu na wizytę tylko na dwie minutki. Czy w tym czasie można o coś konkretnego zapytać lekarza? 

W pewnej chwili usłyszałam jak chory, starszy, zgarbiony Pan zaczął rozmawiać z innymi chorymi o diecie. Mówił całkiem mądrze. Ucieszyło mnie to, bo zazwyczaj słyszę rozmowy o „cudownych” suplementach, ale wtedy zakładam słuchawki na uszy, bo przykro mi słyszeć, że ludzie wierzą w super cud preparaty sprowadzane nie wiadomo skąd. Chciałam nawet podbiec za tym Panem, ale zapomniałam, że ja i bieganie to dwie różne sprawy, więc starszy Pan mi uciekł…

Ale w głowie pozostała za to pewna myśl. Przypomniała mi się rozmowa z moją Panią doktor. Otóż cztery lata temu kiedy wyglądałam jak ten starszy wychudzony zgarbiony Pan z hematologii i jeździłam z wycieńczenia na wózku, lekarka wygłosiła w mojej obecności monolog o białku! Pamiętam tylko, że kazała mi bardzo zwrócić uwagę na ilość dziennego spożywanego białka, abym w miarę szybko mogła wrócić do życia. Ale to wystarczyło, bym nad kwestią białka w diecie pochyliła się nieco uważniej.

Czy pamiętacie z lekcji biologii, że białka należą do podstawowych składników odżywczych, stanowią najważniejszy element budulcowy wszystkich organizmów żywych?

Białko jest elementem każdej komórki ludzkiego ciała. Jest to główny składnik skóry i mięśni. U dorosłych niedobór białka może prowadzić do utraty odporności immunologicznej oraz zmniejszenia wydolności psychicznej i fizycznej. Białko to ważny budulec organizmu człowieka. W przypadku niedoborów białka w pożywieniu obserwuje się zahamowanie wielu procesów przemian metabolicznych, niedokrwistość, zanik tkanki mięśniowej i ogólne osłabienie.

Oczywiście nie wolno przesadzać ze spożywaniem białka, ponieważ może obciążać nerki i wątrobę. Dodatkowo tłuste białko zwierzęce (smażone w głębokim tłuszczu) nie będzie dobre dla naszego organizmu i tak już obciążonego lekami. Ale białka roślinnego nie musimy się obawiać.

Pisząc o tym nie chodzi mi oczywiście o dietę cud typu dieta wysokobiałkowa, tylko spożywanie CODZIENNEJ KONIECZNEJ PORCJI BIAŁKA!! Aby codziennie odbudowywać nasz rakowy organizm.

W prawidłowym żywieniu dorosłego człowieka połowę należnej ilości białka powinny stanowić białka zwierzęce, a drugą połowę białka pochodzące z pokarmów roślinnych. Ważne jest też, aby nie spożywać białka na raz, ale aby porcje były podzielone. Według znanych mi opinii i zaleceń mojego dietetyka codzienna konieczna porcja białka wynosi 0,8g na 1 kg masy ciała. Czyli u mnie to 50kg x 0,8g = 40g białka dziennie. Dzielę to sobie na pięć posiłków i wiem, że każdy posiłek powinien zawierać 8 g białka.

To tyle z matematyki. A w kwestiach bardziej praktycznych zapraszam po mój nowy przepis na Sałatkę pełną białka.